Spadek liczby wypadów śmiertelnych w Polsce.

Źródło: pixabay.com
Generalnie liczba wypadków drogowych oraz ofiar śmiertelnych w tego typu zdarzeniach, zawsze była zmorą polskich dróg. Jednakże jak wskazują najnowsze dane, pierwszy raz od zaostrzenia kar mniej osób zginęło w wypadkach. Czy zmiany w taryfikatorze to jedyny powód, czy istnieją jeszcze inne przyczyny takiego stanu rzeczy?

Liczba wypadków śmiertelnych w Polsce – statystyki

"Zmniejszyła się liczba wypadków, ofiar śmiertelnych oraz rannych, a także – co równie ważne – nietrzeźwych kierowców. Odkąd prowadzimy statystyki, liczba ofiar śmiertelnych spadła poniżej 2 tys., do łącznie 1883 osób"  - twierdzi Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.

"Według wstępnych danych policji w ubiegłym roku doszło do 21 324 wypadków drogowych, czyli o blisko 1492 mniej niż w 2021 r. i aż o 2216 mniej niż dwa lata temu" – dodano.

"Zginęły w nich 1883 osoby, co z kolei oznacza spadek ofiar śmiertelnych o 362, a w porównaniu ze stanem sprzed dwóch lat – o 608 osób. Jak zauważają policjanci, te dane pozwalają sądzić, że rodzima plaga, jaką jest jedna z najwyższych w Europie śmiertelność w wypadkach drogowych, maleje. Policjanci poprawę bezpieczeństwa wiążą z wolniejszą jazdą, bo – jak zaznaczają – przy mniejszej prędkości skutki wypadków są mniej tragiczne" – stwierdzono. Jak widać, statystyki w Polsce w zakresie wypadków, zwłaszcza tych ze skutkiem śmiertelnym, ulegają poprawie.

Polscy kierowcy zdjęli nogę z gazu

Eksperci jednogłośnie potwierdzają, że zabitych jest mniej głównie dlatego, że kierowcy najzwyczajniej w świecie, zdjęli nogę z gazu o czym świadczy liczba zatrzymanych uprawnień za przekroczenie prędkości o więcej niż 50 km/h. W zeszłym roku uprawnienia w ten sposób straciło 39 tysięcy kierowców. Jednak w tym roku było ich zaledwie 22 tysiące. Jest to o tyle ważne, że to od prędkości zależy być albo nie być pieszego podczas zdarzenia. Świadczy o tym zresztą fakt, że w wypadkach poza terenem zabudowanym ginie co piąty pieszy, a w terenie zabudowanym gdzie ograniczenie wynosi 50 km/h już zaledwie co 15.

Faktem jest, że kierowcy zdjęli nogę z gazu bojąc się przede wszystkim wysokich kar, które weszły w życie w roku 2022, jednak nie jest to jedyny powód. Reagują oni również na wyższe ceny paliwa, a gdy jadą wolniej, spalanie z reguły jest mniejsze. Można więc by rzecz, że jest to pozytywny efekt, negatywnej sytuacji.

Rozwój infrastruktury drogowej

Nie bez znaczenia jest również fakt, że infrastruktura drogowa jest rozwijana. Do użytku oddaje się coraz więcej dróg ekspresowych i obwodnic dzięki czemu tranzyt nie przejeżdża już przez centra małych miejscowości. Faktem jest, że przy odpowiedniej infrastrukturze i organizacji ruchu, spada liczba tragicznych zdarzeń. Wszystkie te czynniki nakładają się na to, że liczba ofiar śmiertelnych na polskich drogach wyraźnie spada. Pytanie jakie może się nasuwać to czy trend ten utrzyma się przez najbliższe lata? Zapewne czas pokaże, jednak jeżeli utrzymamy ten poziom, to prędzej czy później uda nam się dojść do statystyk europejskich w tej materii.