Czy import używanych elektryków będzie opłacalny

Źródło: pixabay.com
Spójrzmy prawdzie w oczy, kupno nowego samochodu elektrycznego zwłaszcza w Polsce jest dla wielu osób, zwyczajnie niemożliwe. Skoro tak, to może rozwiązaniem będzie używane auto elektryczne? Jest to rynek, który w Polsce dopiero raczkuje. Dlatego też postanowiliśmy go przeanalizować i odpowiedzieć na pytanie komu opłaci się używane auto elektryczne oraz czy ma to sens?

Rynek polskiej elektromobilności rozwija się

Faktem jest, że rynek polskiej elektromobilności rozwija się bardzo szybko. Wystarczy tutaj przedstawić pewne porównanie, w listopadzie 2021 roku w Polsce zarejestrowane było 35 222 samochodów z napędem elektrycznym. Jednakże już rok później w Polsce było zarejestrowanych 61 570 samochodów osobowych „z wtyczką”, w tym 31 249 aut elektrycznych oraz 30 321 hybryd plug-in. Zasadniczo w ciągu zaledwie roku do polski przybyło 24 796 elektryków i samochodów typu plug-in czyli był to 29% wzrost. Zastanawiające jest jak będzie wyglądał w tym kontekście rok 2023 jednak niektórzy eksperci twierdzą, że sprzedaż liczby samochodów elektrycznych spowolni ze względu na inflację i ciągnącą się wojnę na Ukrainie. Rozwija się również infrastruktura pod kątem elektryków w Polsce, przybywa bowiem w naszym kraju punktów ładowania samochodów elektrycznych. Pod koniec grudnia 2022 roku w Polsce działało 2565 ogólnodostępnych stacji ładowania (5016 punktów) gdzie w samym tylko grudniu do użytku oddano 38 nowych stacji ładowania (103 punkty). Nie jest to jeszcze liczba, która spełniałaby 100% wymogów potencjalnego rynku nie zmienia to jednak faktu, że rozwijamy ten aspekt naszej motoryzacji.

Czy samochody elektryczne z rynku wtórnego są warte swojej ceny?

Według raportu Instytutu Badań Rynku Motorycznego „Samar” auta używane zakupione z drugiej ręki stanowią na ten moment ponad ¼ wszystkich aut elektrycznych rejestrowanych w naszym kraju. Oferta jednak będzie stale się powiększać. Wynika to bowiem z faktu, że auta elektryczne trafiają z krajów takich jak Niemcy, Holandia czy Belgia do Polski gdyż zmiana sytuacji na świecie sprawia, że nie są one już tak opłacalne. Liczba egzemplarzy „na sprzedaż” w III kwartale 2022 roku wzrosła, w porównaniu do II kwartału, o blisko 10 proc. Skoro jednak Belgowie, Holendrzy czy Niemcy przestają je uważać za opłacalne, to jaki sens będzie miał ich zakup w Polsce? Cóż, sytuacja ta wydaje się być przejściowa i jest wynikiem zmian geopolitycznych, które miały miejsce na świecie w przeciągu ostatnich dwóch lat. A faktem jest, że nasycenie rynku wtórnego tymi pojazdami doprowadziło do mocnego spadku ich ceny. Wystarczy wziąć pierwszy z brzegu przykład, jakim jest Nissan Leaf. Obecnie używany model jest w zasięgu wielu Polaków. Na portalach ogłoszeniowych można znaleźć Nissana Leaf za kwotę oscylującą już w granicach 30 – 40 tysięcy złotych. Z kolei inny popularny model Renault Zoe można kupić już za 20 – 3o tysięcy złotych. Zastanawiające jednak może być to, co przyniesie rok 2023 biorąc pod uwagę galopującą inflację i sytuację, która obecnie panuje na świecie.